30 czerwca 2009

Mickey Avalon The Hoe

0 komentarze

No wreszcie !!! W końcu skończyłem tracka. Zdecydowanie 9/10 czasu spędzonego przy tym remixie straciłem przy masteringu. Niestety nie jest na dobrym poziomie. Jest to wszystko co mogłem osiągnąć na moich "odsłuchach" od wieży thomson ;p Druga sprawa, że dopiero przy tym masterze mniej więcej zrozumiałem na czym to polega. W sumie to był mój pierwszy "poważny" master jaki robiłem.

Z jednego jestem zadowolony. Uzyskałem dynamiczną stopę. Reszta jak narazie ssie. 

Nie ma się co użalać. Mam nadzieję, że następne tracki, które będę robić będą bardziej profesjonalne ;]

A narazie zapraszam do odsłuchiwania.

Mickey Avalon - Mr. Right (Harbour Hoes rmx)

www.myspace.com/harbourhoes

Zapraszam do odwiedzania majspejsa. Nowy lejałt.

Zmiany, które zaszły w HH to takie, że już definitywnie nie gra ze mną Aprts. Nie ma się co załamywać tylko jechać dalej. Mam nadzieję, że dam radę sam  ;]

Pzdr

Hervé hałasuje

0 komentarze

Zasłodziłem was Le Le? Teraz tak nie będzie, bo na rewir wpada Herve i on już sobą prezentuje poważny hałas. Ostatnio bardziej siedziałem w remixach od tego pana, ale powiem szczerze, że nowy singiel podszedł mi maksymalnie. Ma moc i ogromny potencjał. Uwaga tylko na słuchawki, bo ma mocny efekt trzepania mózgu - po prostu dźwiękowa uczta dla najmocniejszych muzycznych piss drunków i tak ma pozostać u tego pana! Wykorzystane kawałki i sample na pewno nie jednego wprowadzą w zachwyt i niekontrolowany wzwód.

Le Le!

0 komentarze

Każdy kto zobaczy okładkę ich EPki wie co mnie skusiło żeby ją przesłuchać. Powiem, że okładka Marble na prawdę zdradza to jaka będzie zawartość. Jaka okładka taka płyta - czuć seks i latające cycki na parkiecie, poza tym wibrujący disco polot i wszechogarniąjący luźny styl piosenek. Nie jest to jakiś electro hałas tak kochany przez wszystkich, poszedłbym w kierunku electropopłuczyn, które zajebiście mi podchodzą. Idealnie pasuje do konwencji wakacji, czyli piwo i jointy na plaży. Od tej chwili jestem Discomonster!

29 czerwca 2009

good morning after pill

0 komentarze

 


Ostatni weekend przebiegł dla mnie pod znakiem mega imprez, a w szczególności afterów

W czwartek pierwszy raz w życiu byłem odwiedzić Wrocław. Przejeżdżałem przez niego wiele razy, ale dopiero teraz kumple zabrali mnie na "zwiedzanie". Miasto generalnie bardzo mi się podoba. Zwracam honor i stwierdzam. Wro nie tylko ma dobrą kampanie reklamową, ale naprawdę jest tam meeega. Oczywiście rdzenni mieszkańcy stwierdzą, że u nich nic się nie dzieje. Gówno prawda !! Fakt może nie ma super mega bibek, na których leci twoja ulubiona muza, ale w głupi czwartek dostałem się na bibke gdzie znalazłem coś dla siebie. Oczywiście nie wspominając tego, że odwiedziłem z jakieś 7 klubów. Kurna w Szn można zapomnieć o clubbingu (no chyba, że masz 1000000 zl na taxe lub silne nogi). Jest naprawde wiele smaczków, o których Wrocławianie zapominają, ponieważ maja to na codzień. Prawda jest taka, że każdy będzie narzekał na swoje miasto. Dla mnie mega wypas ! Pełno ludzi na ulicach o 3 w nocy i nie ma strachu, że o 7 rano zgarnie Cię policja jak pijesz wódkę na odrą.... przynajmniej ja tak nie miałem i myślę, że ludzie, z którymi piłem też się o to nie martwili.

Co do ludzi. Wreszcie poznałem ekipę Slam Dunk. W sumie całkiem przypadkowo, bo generalnie nie dogadaliśmy się i wyszło na to, że tego weekendu się nie poznamy. Na szczęście stwierdziłem, że bezsenność jest chujowa i udałem się sam w obcym mieście bez znajomych (nikomu nic nie mówiąc) do niskich łąk. Tam to już nawet nie pamiętam co dokładnie się działo. Wiem tylko, że Stndkid obiecał mnie odprowadzić tam gdzie mieszkałem ;] Generalnie wyszło na to, że miałem obudzić się w na jakiejś dziwnej dzielnicy w chuj daleko od miejsca gdzie mieszkałem. Los sprawił, że dziwnym zbiegiem okoliczności trafiłem na kumpla, który mnie zgarnął do domu. W sumie z jednej strony to dobrze bo rano spokojnie zdążyłem na pociąg a z drugiej szkoda trochę domówki u Hanki ;p Mile zaskoczył mnie też fakt, że stndkid dzwonił do mnie z dwa razy czy na pewno dałem rade dotrzeć do domu i że zapomniałem okularów ;]

Kraków. 

Hmmm mieszane uczucia, ale generalnie na plus. Ostatnim razem folia pokazała się z najelpszej strony i organizacja była dopięta na ostatni guzik. Tym razem przez problemy "techniczne" zacząłem grać o 24. Wiele osób przychodziło do klubu, sprawdzało czy coś się dzieje i widząc, że leci muza z radia wychodzili :/ Lekko załamany zacząłem grać po północy. O DZIWO trochę ludzi się zbiegło i w sumie przez jakiś czas parkiet wyglądał całkiem przystępnie ;] 

After w krakowie mógł się skończyć tylko w offie ;] Tam kolejny raz na wejściu słyszę WARPA. Kiedy miałem schodzić z parkietu poleciał SebastiAn dalej jakieś bassy. Potem tona drinów z kolesiem którego poznałem w folii i zjazd na chate do kolesia u którego spaliśmy. Pierwszy raz widziałem go na oczy. W sumie fajnie, nie licząc tego, że nie odbierał telefonów i wręcz musiałem się wkraść do niego na chate żeby położyć się na podłodze. O godzinie 7 z kawałkiem wrócił ze znajomymi i skończyło się babci "spanie" ;p Generalnie domek lekko ćpunkowy o czym świadczą zdjęcia zabawek, które zbierają + kilka innych fajnych  opowieści. Jedyne co z tego after zapamiętałem to słowo "dupstep", które było lekiem na wszelkie zło czające się na tym świecie. Dubstep rozwiązywał każdy spór ;]

Ranek to kolejny problem z folią, który na szczęście skończył się dobrze. Powrót do Wrocka i domówka niewiadomo gdzie. Z tego już prawie naprawdę nic nie pamiętam ;p Niedziela to odsypianie w pociągu i powrót na stare śmieci.

Byłbym hamem gdybym nie wbił żadnego tracka.

Pierwszy nie jestem do końca pewien jak go określić, ale ostatnio cholernie mi się podoba.

cajmere feat. dajae - brighter days (underground goodies mix)

Kolejne dwa to mały dubstepik. Jestem nasączony tym przez osławiony domek ćpunków ;]

M.I.A. - Boyz (Dub & Run)

Major Lazer - Hold The Line (DZ Remix)

28 czerwca 2009

Szeroko pojęta akcja reklamowa

1 komentarze
Dobra w sumie skończyły się żarty. Dwoję się żeby znajdywać fajne rzeczy i pisać o nich a wczoraj np. było tylko 9 osób. Co jest?! Na początku bloga był bum 109 osób nawet raz wpadło. Teraz wakacje i dupa, więc taka prośba dla wszystkich co nas czytają, jeśli macie bloga umieśćcie nas po boku (czy gdzie tam macie blogrolla), nawet jak ktoś chce może napisać notkę o tym, będzie zajebiście, generalnie jak widzę takie statystyki to aż mnie skręca i odechciewa się pisać. Jeśli tak będzie dalej to chyba zrezygnuję, więc jak chcecie się przydać to ruszać tyłki :D

Ogółem już się szykują jeszcze inne formy reklamy, ale to trzeba dopracować i mam nadzieję zabrać się za to po openerze, pożyjemy zobaczymy.

PS. Jeśli nie przeżyliście afterparty z spotkanymi przypadkowo Holendrami którzy płynęli motorówką a wy siedzieliście pod mostem pijąc piwo o 3 w nocy i chlejąc później do 9 rano do jesteście ciency. Pozdrowienia dla Holendrów, byli zajebiści i przywieźli dobre piwo.

Rest in Pop Michael

0 komentarze

Alexander z Boys Noize też opłakuje Michael (trudno się dziwić) z tej okazji wrzucił swój Remix Beat It. Co prawda remix z 2003 co widać po nazwie, ale teraz jest aktualny jak nigdy. Niektórzy wierzą, że Majkel jest teraz na jakieś wyspie z resztą "żyjących" celebrytów. W sumie wolę w to wierzyć. Tak samo jak Elvis tak i Majkel będzie wiecznie żywym królem!

Embrance The Martians + Mehdi

0 komentarze

Mehdi co jakiś czas raczy nas świeżymi remixami ze swojej stajni na blogu i tak jak dzisiaj spojrzałem w google readera i widzę tylko początek From The Vault (tak nazywa się ta seria umieszczania remixów) to strasznie się podjarałem i od razu klikałem jak głupi. Dodatkowo na całkoształt wpłynęło to, że zremixowani zostali Crookersi i ich Embrance The Martians z Mad Kidz EP. Powiem że jest ciekawie, choć momentami haczy to o jakieś dziwne dzwięki, jakby ktoś zamiatał podłogę lub wycie wilka później i trochę mnie akurat te denerwują. Generalnie remix mało ingerujący w podstawkę, ale jest ciekawy trzeba przyznać.

27 czerwca 2009

Zwierzęcy Fake Blood

4 komentarze

No i wpadł mi w ręce nowy remix prosto od Fake Blood. Po pierwsze - gdzie się podział mój ukochany moment, który był w większości remixów od Theo, czyli to fffaaaakeee blooood i wtedy takie zajebiste wejście które po prostu oblewało nas tą krwią. Co do tej krwi, wtedy była prawdziwa teraz już na prawdę jest sztuczna - remix powolny, beż życia, bez większych rewelacji, moim zdaniem zbliżony do tego co Theo robi w The Black Ghosts, a przecież nie tego się oczekuje od Fake Blood. Jak dla mnie jest wyjątkowo za spokojnie i statycznie. Ostatnio zawiedli mnie Bloody Beetroots swoim remixem i teraz Fake Blood, przecież oni zawsze mieli takie mocne brzmienie, co się z tym stało? Rozleniwili się?!

26 czerwca 2009

It's Official! Awesome!

0 komentarze
Jak dostałem informację na MySpace. Zostało oficjalnie potwierdzone, że szykuje się nowy smakowity kąsek od Bloody Beetroots w kolaboracji z Cool Kids.

"THE BLOODY BEETROOTS FEAT: THE COOL KIDS "AWESOME"....COMING SOOOOOOOOOOOOOOON!!!! kisses.Sir Bob"

Termin nieznany jeszcze, ale ma być soon, będę informował i sam już brudzę gacie na myśl o tym. Dla przypomnienia ostatnia rzecz wydana przez BBS wraz z Stevem Aoki! Boski klip z jeszcze lepszym prezentowanym hałasem. Warp!

Lyposuct

0 komentarze
55 sekundowa zajawka na nowe nagranie prosto z Boys Noize Records. Tym razem pada na D.I.M'a, nagranie to zawiera ogółem remix Nooba jak informuje Alexander. Nic teraz tylko trzeba czekać na pełne wydanie które ukaże się już 20 lipca!



Sónar to dopiero moje marzenie! Z tego co czytam recenzję i oglądam filmiki na youtube to muszę powiedzieć jedno - było przewyjebane banjo!

Pretty Dead Thing

0 komentarze

Damn Jacko łaj?! Król zrobił wiele i nie trzeba o tym przypominać. Jego muzyka inspirowała i dalej to robi, jeśli ktoś powie, że nie ma wpływu na całokształt tego co wrzucam tutaj na bloga to go wyśmieję. Z tej w sumie przykrej okazji pragnę go pożegnać dwoma kawałkami bazującymi na jego muzyce. Pierwszy klasyk Daft Punk, a drugi na spokojne chwile mix Doshhammera.

Michael Jackson - Billie Jean (Daft Punk Remix)

Michael Jackson - Rock With Me (Doshhammer Mix2)

Choć szczera prawda jest taka, że żaden najlepszy nawet remix nie zrobi piosenki Majkela jeszcze lepszej niż robił on to sam. Więc tym razem zawita tutaj Micheal we własnej osobie, więc moja ulubiona jego piosenka wykonywana na żywo, ze względu na ten taniec.



Salutuję Ci Królu!

25 czerwca 2009

Make That Baby Remix

0 komentarze

Myślę, że dla osób które są tutaj od początku (nie licząc mnie i Konrada) to od razu przypomną sobie to wspaniałe Baby Baby Baby od Make The Girl Dance. Połowa z was pewnie zapomniała i za nic nie powiedziała by nic o samej muzyce, ale za to każdy skojarzy ten genialny teledysk. Jako, że wpadł mi świetny remix tego utworu to nie wypada się nie podzielić. Na "praktycznie singlu" od Make The Girl Dance dostajemy standardowo Radio Edit, Original Mix jak to każda SP i parę remixów. Tutaj dostaliśmy trzy, ale to remix No Kiss Without Gloss zrobił na mnie największe wrażenie. Trzyma klimat piosenki, jest słodki przez swój wokal i jednocześnie jest mega imprezowy. Co wykluczyło pozostałe dwa, no właśnie ten wokal, pierwszy za bardzo go zniekształca, a drugi jest chyba nagrywana od nowa bo śpiewa to jakiś facet (albo jestem głuchy od basów).

Make The Girl Dance - Baby Baby Baby (No Kiss Without Gloss Remix)

Jako dodatek to co czyni, że jest to dla mnie praktycznie singiel, mały dodatek My Name Is Breezy. Nie jest to następca takiego szałowego Baby Baby Baby, ale to nic, też jest niczego sobie, znowu dostajemy dawkę damskiego wokalu, a dla mnie konkretnie zaczyna się robić idealnie na samą końcówkę. Jako ciekawostkę powiem, że wbrew pozorom jakby ktoś nie myślał, MTGD tworzy dwóch facetów, szok? A no szok, bo raczej jarała mnie opcja dziewczyn z teledysku tworzących muzykę, dejm świat legł w gruzach!

24 czerwca 2009

Święta Krew!

1 komentarze
Nie mylić z Free Blood! Choć równie mocne, równie hałaśliwe, ale co najważniejsze Polskie! Dobra liżę dupę kolesiowi, ale tak serio podoba mi się, bo Indecorum to taki równy emo-lubny chłop z Rzeszowa co go poznałem na stronie największych zboczeńców czyli digart. Tak, tak fotografowie to najlepsze ziomki, pamiętać! Nie bał się Zenita, krzywych kadrów i nie boi się robienia porządnego hałasu i rozpierduchu. Ode mnie wielkie plusy za poprawne łączenie Blues Brothers, elektroniki, zgrzytu i pierdu oraz filmów Boyla. Uwaga ostre +18 w pierwszym, ale wiadomo, że Święta Krew nie jest dla każdego.





O ile Odkurzając Nago Boyle ktoś widział, bo to dość nowy film (z tego stulecia na 100% ale nie chce mi się dat sprawdzać) to Mroczny Obiekt Pożądania to raczej mało osób widziało. Ode mnie za łączenie filmów to ogromny film, bo to tak jakby robił swój dla swego.

MySpace: klik klik
Digart ot co!: klik klik

To teraz tylko SWP - Słuchać Wspierać Promować!

S for SebastiAn!

0 komentarze
Sónar Festival to przełomowe wydarzenie dla SebastiAna, stracił dziewictwo i zagrał swój pierwszy set na żywo i to jeszcze w jakim stylu. Ten Walkman, Ross Ross Ross czy Motor z mega hałasem w tle, tego nie da się opisać dlatego od jakieś godziny siedzę na youtubie i szukam wszystkich filmików z nim stamtąd. Jestem w szoku, a kto ogarnia filmy to od razu pozna nawiązanie w moim tylule posta, wizualizacji sceny i...

Kocham ten hałAs!






Kraków !! 26.06 Folia

1 komentarze



No udało wyjechać się znowu. Znowu Kraków i znów folia. Klub wspominam bardzo dobrze, świetny wystrój i dobre ulokowanie. Właściciele podeszli do tematu bardzo poważnie i dostałem pięknego mejla co i jak. Zero niedopowiedzeń, wszystko czarno na białym. Tym razem było tak samo, dlatego i tym razem jadę z wielką ochotą. Niestety już bez Apparatusa. Tak czy siak, na pewno nie będzie gorzej. 

W Krakowie najbardziej podobała mi się publiczność. Im graliśmy twardziej tym ludzie bardziej kumali i co chodzi ;] To tam pierwszy raz usłyszałem krzyki euforii kiedy puściłem battery Boys noizea. Mam nadzieję, że i tym razem publiczność mnie nie zawiedzie i będzie naprawdę niezły wypas. 

Druga sprawa, to to, że szykuje się niezły trip. Czwartek biba we Wrocławiu. (mam nadzieję wreszcie poznać Slam dunków). Piątek to oczywiście Kraków i własna impreza. O sobocie zaś intensywnie myślę. Mam do wyboru zostać na bibce Slam dunków w krk lub pojechać do Wrocławia i ogarnąć imprezę we Wrocku. W Krakowie nie mam za bardzo lokum więc bardziej prawdopodobna będzie opcja druga (chociaż wolałbym krk).

Trzecia sprawa. To tak, że w zamian Apparatusa jedzie ze mną mójj dobry kumpel ze Szczecina.  Co prawda nie pogra, ale na pewno pocyka kilka fajnych fotek ;]

Zapraszam do odsłuchania nowego mixtape na:

www.myspace.com/harbourhoes

Link do lasta

http://www.lastfm.pl/event/1063022

Oh my god !! It's MSTRKRFT music!!!!

1 komentarze

Jak wiadomo w tym roku MSTRKRFT wydali płytę. Recenzje raczej były średnie. Wiele osób mówi, że ta płyta to znak końca gatunku określanego mianem french touch. Dla mnie i dla kilku pozostałych osób w moim otoczeniu ów LP jest kolejnym krokiem rozwoju francuskiego stajlu. Wiadomo nie wolno stać w miejscu. MSTRKRFT kojarzy mi się z drogimi alkoholami, bogatym stajlem itp itd ;]

Remix, który dzisiaj prezentuje jest w zachowany w tym stylu. Są nyggasy i dobry przesterowany syntezator. Nic dodać nic ująć.

Keri Hilson feat. Lil Wayne - Turnin' Me On (MSTRKRFT Remix)

23 czerwca 2009

Okulary, słońce i funk

0 komentarze

Większa część osób już zaczęła wakacje, więc czas trochę wychillować, nastawić fale na funkowe brzmienie. Afra nie zdążycie zapuścić (chyba że już macie?), łapać słońce, zakładać wielkie okulary (pamiętajcie drogie dzieci co uczył Tiga, noście okulary też w nocy!) i promieniować pozytywną energią. Czemu taki wstęp? A bo wpadł mi w ręce przerobiony kawałek dwóch robolubych ludzi z Daft Punk, sprawcą tego procederu są Night Drugs, dwóch bardzo młodych stawiających kroki w muzyce żabojadów. Ten kawałek aż przecieka funkowych brzmieniem, miałem aż wrażanie, że słucham tych dwóch z Chromeo, ale nie to przecież podstawka Daft Puncurów. Zdziwienie było takie, że ogółem wyszło dużo zmasakrowanych kawałków, głównie dostawaliśmy te same hity (Harder, Stronger..., Human After All (viva SebastiAn!) itd. bo wiecie o czym mówię), a tutaj miła niespodzianka, bo ofiarą padło Face to Face. To co? Wbijać na nos gogle i elektryzować się:

21 czerwca 2009

Niedzielna rakieta.

0 komentarze

Housse de Racket to francuski duet grający indie (czyli ten gatunek co pasuje do niego wszystko i nikt nie wie jak to określić). Ogółem nie jestem fanem jak jakiś zespół remixuje samego siebie, nie wiem generalnie mi to jakoś nie podchodzi (chyba pisałem już o tym, ale jak nie to już wszyscy wiedzą), choć muszę przyznać że rakietowy duet wycisnął o wiele lepiej z remixu niż oryginalnej piosenki i tu muszę im zwrócić honor jako zespołowi który sam się remixuję (mam taką małą listę w głowie)

Francuskiego nie znam (przynajmniej nie w tej formie) więc o tekście nic nie powiem, ale czuć że bije z niego taka francuska melanchijność (tak, tekst jest w tym języku). W całym remixie mam taki mały urywek gdzie wokal przyprawia mnie o dreszcze, zastanawiam się czy ktoś nie drapie styropianu obok mnie jak to słysze, na szczęście to trwa krótko i już dalej jest przyjemnie (nie powiem który to moment bo za bardzo się skupicie na nim i zepsują wam słuchanie - wiem że tak jest bo sam na to cierpię). Mimo tego momentu to remix oceniam nawet wysoko. Słuchajta, bo to ma potencjał:

Astro(labe)

0 komentarze

Po pierwsze wybaczcie obrazek, zazwyczaj jest tutaj wykonawca tytułu lub właściciel remixu, ale w przypadku Astrolabe który wydaje się taki tajemniczy ( o tym niżej ). Nie wiedziałem co wstawić, a wszystkie lata oglądania kreskówek za młodu tak wypłowiały mi mózg, że pies Jetsonów był jedyną rzeczą jaka skojarzyła mi się z Astro ( oryginalnego zdjęcia Astrolabium bym tutaj nie wrzucał, ciekawi mogą spojrzeć co to).

Trudno było mi znaleźć cokolwiek o Astrolabe, tak na prawdę to nieznalazłem nic. Patrząc na tagi na Last.FM to Astrolabe wywodzi się od żabojadów, ale głęboko szukając u Wujka Google to wychodzi mi nagle, że to japoński producent. Miałem dylemat czy wybrać między Peugotem czy Toyotą... nie wybrałem niczego, ale ten track musiałem wrzucić. Jak dla mnie jest zajebiście spoko, delikatny i wkręcający. Sam nie wiem skąd się u mnie wziął, ale dorwałem go ostatnio w folderze na dysku i bardzo dobrze mi podszedł po odsłuchu. Teraz jeśli ktoś jest tak zmęczony w niedzielę jak ja (nie pytajcie) to może go sobie idealnie puścić.

Lazy Sundays

0 komentarze

Trochę długo nie pisałem, ale to za sprawą mega sesji, która mnie w tym roku dopadła. Niestety nie wszystkiemu podołałem, ale w ogólnym rozrachunku wychodzę na plus!

Najbardziej ze wszystkich dni tygodnia nienawidzę niedziel a to za sprawą tego, że kojarzy mi się ona z poniedziałkiem... Niedziele są zwykle ślamazarne dlatego tą zaczynam też dość ślamazarnie. Dwa lajtowe kawaluny...

Pierwszy już poruszany przez nas temat kucyków. PR zamieścił niedawno remix, który nie wcisnął mnie w fotel, ale można powiedzieć, że dał radę. Dzisiejsza przeróbka może też nie sprzeda wam kopniaka prosto w czoło, ale myślę, że niektórym może się spodobać. Dla mnie typowy średniak.

Pony Pony Run Run - Hey You (NROTB remix)

Drugi wydaje mi się być lepszy. Metric na pewno wiele osób kojarzy (zdjęcie powyżej). Pamiętam jeszcze kiedyś na pierwszych bibkach któryś z tracków Metric był killerem parkietowym. Nie pamiętam, który, ale pamiętam, że młodzież się bawiła ;] Dzisiaj nadal lajtowo, ale bardzo przyjemnie.

Metric - Collect Call (Tom Wrecks Remix)

20 czerwca 2009

Pedrophilia zmasakrowana

0 komentarze

Busy P wypuszczając Pedrophilię (EPkę która zawierała sześć tracków, To Protect and Entertain i tytułową Pedrophilię, zastanawiacie się co z pozostałamymi czteroma? To były remixy tego pierwszego, więc za nim nie wiem czemu EPka nazywała się tak a nie inaczej) przynajmniej zadowolił nas dobrą dawką zajebistej muzyki, te cztery remixy spokojnie zadowolały najwybredniejszych (hacząc o włochy z Crookersami na czele i do rodzimych kręgów Eda Bangera zabierając Mehdiego włącznie). W sumie każdy mijał tą biedną Pedrophilię i nikt nie myślał o jej remixach. W sumie ja też, ucieszony z bananem na ryju skandowałem In Party We Trust! i olałem tą część EPki, ale ostatnio wpadł mi remix Pedrophilii, usłyszałem i stwierdziłem, że ten szczylek (zdjęcie niżej) od Alexandra i jego Boys Noize Rec wycisnął z tego tracka dużo dobrego. Nadał mu tempo i ogólną rozpierduchę, po prosto wciska mnie w beton, a jak wcisnę sobie słuchawki to i mam uczucie prasowania mózgu. Koniec gadania, puszczać i delektować się!


17 czerwca 2009

Człowiek biznesu.

2 komentarze

Mam nadzieję, że kolejne wieści z buta ( czy tam kozaczka ) europy was nie nudzą, bo drugi raz z rzędu odwiedzam włochy. Wczoraj przychodzę do domu, patrzę na komputer a tam Eli pisze:
Eli (16-06-2009 22:03)
w ogole jest nowy kawalun crookersow
Eli (16-06-2009 22:03)
businessman
Eli (16-06-2009 22:03)
bardzo spoko
Podjarałem się od razu strasznie, bo od jakiegoś dłuższego już czasu jestem fanem twórczości tych dwóch o to panów, ale fakt słabo się interesowałem co tam nowego u nich piszczy. No to szybko do wujka google bo informacje, jest jutub (o bogu dzięki można puścić w polsce, szok!) i puszczam... Zaraz, zaraz ja to znam. Cała warstwa muzyczna to tylko My Penny (z Knobbers EP - styczeń 2008 jak dobrze pamiętam) a dodany jest wokal. Trochę się zawiodłem, że nie dostanę jakiegoś nowego wymiatacza prosto z włoch, bo ostatnio wyluzowałem z fidgetami, ale można by znowu odświeżyć iPoda. Ogółem sam track nie prezentuje się źle, dla mnie taka dodatkowa odskocznia i można przesłuchać z ciekawości, bo dla mnie My Penny prezentuje sie o niebo lepiej. Mam nawet jakieś przebłyski których potwierdzić nie mogę że to tylko jakiś zgrabny mash-up a nie oficjalne wydanie. W każdym razie odsyłam do słuchania:



PS. Eli ten kawałek jest sprzed miesiąca, a Ty z nowościami wyskakujesz :P

16 czerwca 2009

Bloody Beetroots atakują...

0 komentarze

... a bardziej głaszczą, żeby być dokładnym. Czekałem na nowy remix od BBS i oczekiwałem (patrząc na ich poprzednie dzieła) czegoś mocniejszego. W końcu to zamaskowani toreadorzy, to krew się musi lać, oi! A tutaj dostajemy spokojny remix, bez mocnej ingerencji w jego budowę, bardziej dodanie trochę innego klimatu. Puszczę to sobie w niedzielę jak będę chciał odpocząć chyba, zdecydowanie nie na imprezy i zdecydowanie nie to co sobie wyobrażałem. Nie jest zły, ale dla mnie to nie Ci sami Bloody Beetroots.

Ryskee feat. Leslie Ming - Leave Me Amor (The Bloody Beetroots Remix)
wybaczcie za 160kbs, ale lepszej jak na razie nie ma

Lava, Travolta, Lava!

0 komentarze
Ostatnie dni przepadły mi pod znakiem samych imprez, okradzenia mnie i ogółem dobrej zabawy. Dzisiaj pierwszy raz się wyśpię i w końcu wrzucę coś na bloga bo był zastój, oj był straszny!

Początek na rozgrzewkę, dobry filmik, a raczej zmontowanie filmu do muzyki. Bawiłem się ostatnio podobnie jak Travolta w tym filmie, ale i tak każdym życzę od siebie takiej dobrej najebundy jak w Gorączce Sobotniej Nocy każdego dnia zbliżających się wakacji, o!



PS. A ja teraz zagłębiam się w poszukiwaniu jakiś nowego elektronicznego shitu. Mam nadzieję, że nazbierały się jakieś nowości jak mnie nie było.

12 czerwca 2009

Glow, Glow, Glow

0 komentarze

Das Glow wypuścił nową EPkę, tym razem chce z nami wstać ( I Want To Wake Up With You ). Powiem szczerze, że odsłuchałem tak od niechcenia na początku, ale gdy włączył się tytułowy track to przepadałem na pętli i teraz leci w kółko. Idealnie wpadł mi do głowy i za nic, ale to za nic nie chce wyjść! Perfekcja w swoim wychillowanym klimacie, nawet zapomniałem o tym, że od rana boli mnie głowa. Lekarstwo! Dejm, zaniemówiłem przez tą bolącą głowę i to, że rozpływam się w tego rytmie. Wbrew pozorom to track przeznaczony bardziej na późne wieczory niż wstawanie rano.


We are Electric

0 komentarze
Nie wiem co bierze Fisherspooner, ale chcę brać to samo. Teledysk miał premierę 10 dni temu, a niektórzy mogli mieć to szczęście i widzieć Fischerspoonera na żyw podczas Selectora. Tym osobom zazdrościmy a sami oglądamy świeży teledysk człowieka żarówki.



11 czerwca 2009

Hold The Remix

0 komentarze

Kolejny post i znowu o tym samym. Znowu Major Lazer. Tym razem w wersji zremixowanej. Generalnie track jakoś mnie nie rusza aniu ciut ciut, ale PR uparł sie na to, więc robię mu przyjemność ^^ Miły basik w tle i ten "śmieszny wokal". Niby wszystko fajnie, ale nawet w remixie jeszcze się do tego nie przekonałem. No nic czejamy na kolejne przeróbki.

Major Lazer - Hold The Line (NROTB Remix)

10 czerwca 2009

Dejm, widzę kuce na parkiecie!

0 komentarze

Zazwyczaj mocno śmieszy mnie jak wykonawcy sami remixują już swoje kawałki, ale w tym wypadku gdy kucyk kucyk biegnij biegnij zawitał u nas już w oryginale i remixach to teraz dopiero stwierdzam, że to wykonanie zamiata wszystkimi innymi parkiet. Nie ma to tamto, jak chcą to potrafią. Szybko i na temat, plajer z fairtilazera i już słuchać co PPRR wymucił.






za takiego kucyka z tej serii się nie obrażę jako fan gwiezdnych.

Lights Out!

0 komentarze
Pogaśmy światła i wszyscy się pozabijamy, o tak! W każdym z nas jest zabójca tylko Jean Elan musiał to z nas wyciągnąć. Definitywnie jestem fanem od 2:04 kiedy wchodzi wokal, wtedy idę zabijać ludzi i robić siekę. Pilnować się na następnym szejku który jest już 19.06, gaszę światło i znikacie, ha!

Jean Elan - Killer (Jean Elan Mix)

PS. Wybaczcie przerwę, ja wczoraj imprezowałem a Eli się opieprzał jak widać!

8 czerwca 2009

Ah znowu ten Pedro

0 komentarze

Drugi już wywiad umieszczony na blogu i znowu z tym samym gościem. Zabijecie mnie chyba czy nie? Ktoś już rzyga Ed Bangerami jakby mieszał wściekłe z piwem i szampanem (przeżyłem to, nie polecam na żołądek, ale bawiłem się zajebiście). Dobra tym razem wywiad z samym Busy P i jego muzyce, historii wytwórni oraz o wszystkim i o niczym. Ogółem luźny wywiad z fajnym humorem. A na koniec 57 minutowy mix Busy'ego. Poza tym choć to oczywiste Busy przypomina, że Uffy i SebastiAn kończą pracę nad albumem które wyjdą już niedługo!

Wywiad w Lodown Magazine

"I always speak about the 10 years I spent on a skateboard, I definetly believe and spread the word that being on a skateboard opened my mind more than anything. First by being surrounded by all different kinds of kids, all on a skateboard, all on the same 4 wheels and wooden plate but all from different culture, rich kids, poor kids, all kind of kids, but finally we were all equal, and when we were all falling down and we had to go back on the board and try again." fragment, który przypadł mi do gustu, bo się z nim zajebiście utożsamiam, choć kolana już nie te, ale czy tego chcę czy nie znowu wracam na deskę po przerwie!

Major Lazer atakuje!

0 komentarze


Tym razem z teledyskiem, co raz bliżej do premiery całej płyty bo już tylko 8 dni, ale jakoś dziwnie mi nie podchodzi ten projekt Dipla i Switcha. Jakby ktoś się zastanawiał nad damskim wokalem to śpiewa Santigold. Może znajdzie się jakiś jeden dobry kąsek na całej płycie, bo jeśli ktoś nie pamięta Diplo w 2004 roku na swojej Floridzie miał coś w podobnej stylistyce co odnowił na początku 2009 roku na swojej komplikacji Decent Work for Decent Pay i to właśnie tutaj sprezentuje:

BASS Fishing

0 komentarze

Tak jak ostatnio zaznaczyłem. Coraz bardziej kręcą mnie kawałki fidget czy heavy bassowe. W sumie jak do tej pory nic takiego tutaj nie zamieściłem więc najwyższy czas to nadrobic, dlatego otwieram nowy cykl postów pt. "BASS Fishing" Mam nadzieję, że kawałki wrzucone tutaj powybijają wam zęby!

Amsterdam feat. Guerilla Speakerz (Dem Slackers Remix) - Mightyfools

3A - Blatta & Inesha - Where Is It? (Aniki's "ATM" Mix)

Will Bailey & Mikey Hook - The Knock (Bass Weazal Remix)

7 czerwca 2009

Omen zremixowany !

0 komentarze

Tak jak już mówiłem. The Prodigy nie jest moim ulubionym zespołem, ale remixy zawsze trzeba obadać. Tutaj dwa kolejne. Znowu w tyle za podstawką.

The Prodigy – Omen (Herve Remix)

The Prodigy – Omen (Klipar Remix)

Choć oba remixy są dość słabe, to jednak o wiele bardziej podoba mi sie wersja Klipara.

In-a-gadda-da-electronica

0 komentarze

Czy ktokolwiek się kiedyś zastanawiał co by się stało gdyby połączyć elektronikę z twórczością Iron Butterfly? Gdy usłyszałem Padded Cell to wiedziałem od razu, że to jest właśnie takie połączenie. Nazwa zespołu pochodząca od naszego polskiego określenia pokoju bez klamek do czegoś zobowiązuje. Psychodeliczne dźwięki, bardzo przenikliwy wokal i poczucie wpadania w trans. Jestem świeży jeśli chodzi o Padded Cell więc na razie trafiłem tylko na EPkę, mam nadzieję, że na longpleju znajdę coś tak rozbudowanego jak tytułowe In-A-Gadda-Da-Vida od Iron Butterfly, bo jednak ten 17minutowy twór zawsze ma wysokie miejsce w liście moich ulubionych piosenek. Tak wiem, że ta piosna to prawie już rok ma od kiedy się pokazała, ale niezmienia faktu, że nikt o nich nie słyszał. No chyba, że ktoś znał Padded Cell? Przyznać się!

Teledysk zamiast zdjęcia powiedział chyba dużo. Klimat pasuje idealnie do brzmienia. Na dźwiękową przekąskę dorzucam jeszcze Rework tej piosenki.

6 czerwca 2009

Oizo atakowany przez bandytę

0 komentarze

Parę dni temu młodzian zwany Bandit wyrzucił na świat swój remix Oiza i jego Stunt. Moim zdaniem prócz trochę złych skojarzeń co do Piratów z Karaibów i nie chodzi mi tutaj tylko o pseudonim remixującego, ale o ten efekt który mimo wszystko ostatnio mocno kojarzy mi się z takim żenującym remixem pochodzącym ze ścieżki dźwiękowej od Sparrowa i spółki. Teraz pewnie paru osobom spieprzyłem tym odsłuch bo będą się doszukiwali tego co ja, mimo wszystko remix gniecie mnie w ziemię, nie ma co się dziwić, Bandit został wyprowany przez naszego ulubionego człowieka imieniem Pedro a znanego jako Busy P. Kto wie może doczekamy się wcielenia Bandyty do Eda, szczególnie że odchodzą teraz od nich Justice...?

Mr. Oizo - Stunt (Bandit Remix)

Swoją drogą Oizo mógłby się ogolić bo sam wygląda jak najgorszy bandyta lub co lepsze statysta z Piratów z Karaibów, haha.

Eclier mówi HALLO!

0 komentarze

Eclier przewinął się na samym początku bloga, dokładnie w pierwszym poście, gdzie zremiksował Dilemna. Eclier był mi znany wcześniej, ale piszę teraz znowu o nim bo wydał kolejną EPkę o nazwie Aplha River. Eclier to rusek wywodzący się z wypizdowa zwanego zimnym Sybirem i jako źródło swej muzyki podaje dzieciącą fascynację Daft Punk (łoł czy może być coś lepszego niż wódkolubny fan Daft Punka osiedlony na stałe w francji?!). To już drugie wydanie w jego twórczości, pierwsze (sierpień 2008) przyjąłem bardzo ciepło i hałaśliwie, a teraz dokładnie 25 maja miała premiera jego nowego dzieła. Mamy śmieszną sytację, gdzie Eclier zremixował Dilemn na Cosmice, a ten teraz mu się odwdzięczył remixując go. Grunt to dobre kontakty i to, że oba remixy brzmią lepiej niż oryginały. Więc teraz proszę bardzo tytułowy Alpha River i remix Dilemna.





Do tego coś nawiązującego do tytułu posta, czyli Boxon Say Hello - pierwsza EPka tego człowieka z zimnych krajów i tytułowy wymiatacz. Dla mnie to jest coś czego Eclier niestety nie pobił, cały czas dla mnie to zamiata, wymiata i ogółem rozpierdala mi głośniki, jest dobre, jest głośne i jest hałas który kocham. Dlatego wszyscy niech powiedzą HELLO!


O wy sataniści!

0 komentarze
Jako, że w zwyczaju mam subskrypcję większości kanałów informatycznych, bo lubię być na bieżąco to nie dało się przegapić tematu z Selectorem w tytule. Wszedłem, temat ogółem dla ludzi żyjących przeszłością, bo ok, szanuję kulturę i ważne daty, ale ludzie nie popadajmy w skrajności, żyjmy dalej. Ogółem co najbardziej rzuciło mi się w oczy? Że wszyscy jesteśmy Satanistami z krwi i kości przez to, że słuchamy takiej muzyki! Tutaj cytat:

"Chciałbym także wyrazić tutaj swoje oburzenie na haniebną decyzję prezydenta Majchrowskiego, by zorganizować na tę wielką Rocznicę festiwal muzyki >>techno<<, często o podłożu satanistycznym."

Dla mnie jest epicki. Odsyłam do całego artykułu: gazeta.pl

Przy okazji chciałbym powiedzieć jak bardzo zazdroszczę ludziom którzy wzięli udział w festiwalu. Kończąc chce powiedzieć tylko jedno... Ave Satan!

5 czerwca 2009

High (Remix) Five!

0 komentarze
Tak na szybko 5 remixów które w tym tygodniu były moimi numerami jeden. Kiedy je puszczałem na iPodzie to wykręcały mi sutki i gotowały mózg. To puszczałem je sobie aż do momentu kiedy traciłem kontakt z rzeczywistością, a później jeszcze raz i w kółko tak samo. Pewnie w przyszłym tygodniu będę miał inne faworyty, bo te zdąża mi się znudzić i już nie będę ich tak męczył, ale to przynajmniej zdążę się z wami podzielić nimi. Starałem się dobrać tak aby zaskoczyć paroma rzeczami, pierwszy leci Daft Punk, którego wydawałoby się został na różne sposoby pojechany, ale jednak Diplo wycisnął z niego jeszcze dużo dobrego. Później Boys Noize, myślałoby się, że nie da rady już tego poprawić, że jest idealnie, aż tu nagle przychodzi Proxy i to jednak on kupuje moje szczęście. Bounce MSTRKRFTa jest zajebisty? Tak? To trzeba zobaczyć co zrobili z nimi a'la zamaskowani muciaczo The Bloody Beetroots. Soulwax to już swoisty dziadek i zremixował też dobrego dziada czyli Chemicznych Braci (Hey Boy, Hey Girl! - pamiętam jak byłem mały i oglądało się ten teledysk z takim dzięciecym zaciekawieniem, szczególnie scene w kiblu). Na koniec najmniejsze zaskoczenie, bo praktycznie żadne Fake Blood nie pobił dla mnie SebastiAna który jak dla mnie tą piosenkę wykręcił idealnie, ale nie zmienia to faktu, że jego remix też trzyma poziom i warto posłuchać.

Mały dubstepik

0 komentarze

Tematem mojego dzisiejszego posta jest królowa angielskiego synth popu, La Roux. Jest to duet składający się z piosenkarki Elly Jackson oraz producenta Bena Langmaida, ale czymże byłby La roux bez wokalu Elly? Generalnie nie jestem fanem synth popu i całego tego głaskania lajtowymi syntezatorami, dlatego znalazłem dość przyzwoity remix zrobiony przez angielskiego producenta Foamo. Generalnie z większości remixów tego pana jestem bardzo zadowolony a ten na szczęście jak najbardziej trzyma poziom. Jako, że ostatnio na imprezach odchodzimy ciut z graniem french toucha to taki kawałek pięknie będzie pasował do naszego ubogiego zbioru dubstepów i fidgetów (oczywiście między tymi wszystkimi francuskimi przesterami )

La Roux - Bulletproof (Foamo’s Dubstep Remix)

4 czerwca 2009

Podróż do belgii

0 komentarze

Czasem zdarza mi się trafić na jakiś młody obiecujący zespół. Tak trafiłem na Waxdolls, młody duet z Belgii który mimo małego stażu (rok w muzyce) zdążył grać już z Digitalism czy Justinem Robertsonem (jak ktoś uważnie czyta to zobaczy, że Justin już kolejny raz się przewija w ciągu paru dni) i nagrać pełny longplay pt. "High Speed Killer Ride". Panowie z powodzeniem łącze elektronikę z ostrym pazurem prawdziwego hard/punk rocka. Sami piszą, że są tam zespołem electropunk. Na niektórych piosnach do których dałem radę dojść słychać mocniej elektronikę a te bardziej z zacięciem do rockowego brudu wypełniają mi bardzo dziurę jaka powstała po rozpadzie Death From Above 1979 (żegnaj DFA79 - witaj MSTRKRFT). Na pewno godny uwagi jest mocny wokal, do tego przestery, fajna perkusja (jednak słychać, że raczej to nie automat), wszystkie zgrzyty i hałasy. Chętnie dorwałbym cały LP, zobaczymy co da się zrobić z tym, a na razie specjalnie dla was dwa kawałki, tak jak mówiłem wcześniej jeden mocniej elektroniczny, a drugi podrapie was rockowym pazurem. Hadzia! tiger claw! (za dużo filmówz chińczykami, sorry).

Noizzeee for Boys!

0 komentarze

Dobra czekaliśmy już długo po Oi Oi Oi i teraz już tylko 18 dni zostało do wydania nowej EPki Boys Noize. Alexander był zajęty, ale w końcu dostaniemy całkiem nowe tracki od niego. Wcześniej rzucali nam ochłapy w postaci sampli, ale teraz w sumie był przeciekł i trafił do nas pełny Jeffer, czyli drugi track na Starter EP. Powiem, że dla mnie cud malina, dobrze wchodzi, zmiana klimatu w porównaniu z Oi x3, ale zachowana w dobrych stylu, jest hałaś, są chłopcy, jest Boys Noize jakiego kocham! Więc na razie łapcie Jeffera a po 22 Czerwca (tak, tak już tak blisko) , wszyscy wciągają EPkę i wtedy będzie można spodziewać się tutaj szybkiej recenzji bo mam nadzieję, że już będę miał działającego paypala. A teraz wszyscy zgodnie puszczać Jeffera, naświetlać się electrohałasem i wczuć się w ostre bassowe pieprznięcie fundowane przez Alexa!

3 czerwca 2009

O imprezie i scenie rodzimej

0 komentarze

Ostatnią imprezę, mimo słabej frekwencji mogę zaliczyć do udanych. Możliwość dzielenia sceny z takimi wyjadaczami jak Mental i Zambon (Kukabara Soundsystem) czy Lunatic to naprawdę mocne przeżycie, tym bardziej dla ludzi takich jak my czyli dopiero stawiających pierwsze kroki w tym biznesie. Znów dużo się dowiedzieliśmy i zastanawiamy się kiedy nasza wiedza na temat imprez się nasyci. Chłonni jak gąbka i pokorni jak mnich obiecujemy: kiedyś będziemy lepsi od was! :P Cieszy też fakt że poznaliśmy nowych fajnych ludzi, których do tej pory nie ogarnęliśmy, np. ja w końcu mogłem poznać Party Crankera live, oraz Państwa SebastiAnów ;]

Zastanawia stan frekwencji, słaba promocja? Fakt spam sobie podarowaliśmy, ale od jakiegoś czasu przestał zdawać egzamin, poza tym wszystko po staremu plus profil na facebooku, którego do tej pory nie posiadaliśmy. Poza tym przychodzą mi do głowy tylko dwie możliwości. Albo gramy nudniej niż wcześniej, albo kryzys odbił się także na imprezowaniu. Przyznam szczerze że obie możliwości brzmią dla mnie drastycznie. No nic, będziemy próbować dalej.

Pisząc ten wpis dochodzę do wniosku że możliwe jest że młodzież cholernie się rozleniwiła. Bo przecież po co sprawdzić co się dzieje w mieście, najlepiej iść gdzieś gdzie idzie ktoś z większą inicjatywą (niekoniecznie wyobraźnią), a potem narzekać że jednak było słabo. Albo inaczej, narzekać że nic się nie dzieję, nie ogarniając żadnego portalu, gdzie takie informacje są, na który przecież wchodzimy dzień w dzień, szkoda że tylko po to żeby zobaczyć komentarz pod swoim zdjęciem. W Szczecinie dzieją się naprawdę fajne rzeczy, szczególnie w ostatnim czasie, wystarczy tylko click click.










Idąc dalej tym tropem rozleniwiliśmy się do tego stopnia że nie widzimy co gra się na naszym podwórku. Co więcej nie wiemy nawet że na zachodnim podwórku grają nasze rzeczy. Behemoth, Vader, Tomasz Stańko, Magda, Riverside, Skalpel, 3Channels/Catz'n'Dogs. Niezły wachlarz styli, a to i tak tylko Ci których znam i pamiętam. Światowy poziom, szkoda tylko że nie mamy siły nawet ściągnąć sobie ich empetrójki z neta. Mało?
Jak na 20-letnią aktywność eksportową muzyki naszego kraju to moim zdaniem całkiem spoko. Na naszej scenie funkcjonuje też wiele formacji jeszcze poza granicami nierozpoznawalnych, ale mają duże szanse by tak się stało. Alternatywne progrockowe kapele jak Perspecto czy Searching For Calm, cięższe The Black Tapes, bardziej ekstremalne No Time To Waste, Faust Again, kompletnie świrnięci Mitch&Mitch, indie rockowe Out Of Tune czy Rotofobia, taneczno-eletroniczne Kamp! czy Michell Phunk. Wymieniam tylko część tego co sam wybadałem, a i tak odnosze wrażenie że tylko w tym poscie każdy znalazłby coś dla siebie. Jesteśmy takimi "artystami", tacy "alternatywni", tak psioczymy na nieżyt naszej sceny... Jeżeli nie masz siły ruszyć dupy i samemu/ej coś znaleźć (przecież nie stworzyć coś własnego, bo to już zbyt duży wysiłek...) to znaczy, że nie zasłużyłeś/ na sztukę ludzi, którzy ciężko pracują nad swoją muzyką i reprezentują naszą rodzimą alternatywę, lub są do tego jak najbardziej gotowi.