Jako, że KTOŚ! mi wczoraj zarzucił, że wrzuciłem starocia (ale ostrzegałem przecież!) to dzisiaj coś bardzo, ale to bardzo świeżego. Jest lajtowo, czuć przenikający pop, ale nie mówcie, że wam się nie podoba? Każdy od czasu do czasu lubi coś takiego bardziej luźnego. Szczególnie, że teledysk to kawałek świetnej roboty, gryzie mnie jedynie fakt, że panna Whang ma tak lekko krzywe zęby. W oryginale co ciekawe piosenka trwa 12 minut, ale wersja teledyskowa trzyma jednak normalny poziom długości, więc już teraz puszczać sobie i lecieć w kosmos.
23 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz